temat wałkowany wielokrotnie, przeczytałem wszystkie watki i porady, a i tak nie mogę się pozbyć problemu.
Ale od początku:)
Maluje Revell'ami i Humbrolami. Przy malowaniu aero powstaje ten paskudny meszek. Rzecz w tym, że nie cały czas ale tylko w niektórych punktach na powierzchni. Przed chwila malowałem skrzydło Ju-87 i jedno skrzydło wyszło ok, a drugie w tej samej sesji w niektórych miejscach wyszedł mieszek. Farba cały czas ta sama. Jeśli chodzi o mieszanie farby: najpierw mieszam w pojemniczku aż będzie miała równą konsystencję. Potem przekładam odpowiednią ilość do innego i dodaje rozcieńczalnika wamodu. Farba zwykle ma konsystencję płynną jak mleko:)
Próbowałem już z różnym ciśnieniem, z farbą trochę gęstszą i rzadszą... to już 3 model na którym tak się dzieje...
Mój aerograf to AB-1007.
Dziwi mnie to, bo może być tak że pól elementu elegancko się maluje, a potem kicha... Tym razem malując bardzo pilnowałem, żeby cały czas zachować jednakową odległość od malowanej powierzchni.
Prawdę mówiąc powoli zniechęcam się do aerografu...
Ciśnienie jakiego używam najczęściej to 1.8 atm.
Co jeszcze możecie poradzić??

Pozdrawiam:)
P.S A czy może być przyczyną zbyt duże ciepło od lampek na biurku??? Strumień farby wpada w obszar nagrzanego powietrza???
Zdarzyło się tak komuś???