przez Grzegorz Czwartosz » Nie Wrz 03, 2006 12:03 am
Czy ten pilot to niby USAAF, czy USAF? Bo raczej wygląda na II w.ś.?
Strasznie wszystkich przepraszam, ale gość z Verlindena, który opracowywał tę figurkę to chyba sam jest pilotem nie latającym w masce tlenowej powyżej 3 tys. m i dlatego coś ma z głową nie tak. Przecież ta figurka to jest jakaś kompletna aberracja umysłowa.
Po ponad 30 latach zajmowania się takim tematem jeszcze nie widziałem USAAF-owca w deficytowych butach spadochroniarskich (z wyjątkiem paru cwaniaków-pilotów szybowcowych, ale ta figurka to chyba nie taki pilot?). Tak samo spodnie spadochroniarskie M1942 - rzeźbiarz tej figurki pomylił je z podobnymi spodniami HBT 2nd Pattern albo 3rd Pattern używanymi w USAAF tak samo, jak w lądówce. Ładownica na pasie - komplete wariactwo, bo najbardziej to ona jest podobna do ładownicy od karabinku M1. A co to w ogóle ma być za pas - jakiś taki zwężony Sam Browne? Szkoda, że nie widać, czy on tam ma kaburę M1916? Jeśli tak, to moje gratulacje dla tego rzeźbiarza od siedmiu boleści. Mógł to zrobić tylko ktoś, kto w życiu nie przypiął sobie pasa z tą kaburą i nie zobaczył jak się w tym siedzi nawet na krześle, a co dopiero w fotelu lotniczym i w uprzęży spadochronowej. Zamiast dać tej figurce lotniczą naramienną kaburę M3, albo M7, albo (jak bardzo często w USAAF) kaburę naramienną typu policyjnego kupowaną prywatnie przez załogi lotnicze, to dał rzeźbiarz kaburę lądówki.
A może to niby ma być pilot szybowcowy po ostrym handlu ze spadochroniarzami? Albo mistrz pokera, który puścił spadochroniarzy w gaciach? Reasumując: To nie jest figurka pilota, lecz spadochroniarza US Army w lotniczej kurtce skórzanej A-2, których to kurtek spadochroniarze w ograniczonych ilościach używali. Jest to groteskowa figurka spadochroniarza w wypożyczonej czapce USAAF. Nawet jednak ta czapka „crusher” bliższa jest załogom bombowym USAAF, niż rzekomym pilotom myśliwskim tej formacji.
Kogoś naprawdę nieźle pogięło z tą figurką, Raczej ona jest do historycznego kabaretu. Przepraszam za popsucie humorów, ale nie wytrzymałem, bo są jakieś granice radosnej twórczości i to jeszcze w przypadku tak drogiej firmy. Nie piszę oczywiście o wykonaniu. Skóra na przykład - mistrzostwo świata, brawo.
